Maciej Giertych – „nestor narodowej prawicy”, jak uroczo scharakteryzował go dziennikarz z portalu gazeta.pl – wystosował list otwarty do katolików świeckich, wzywający do… niegłosowania na PiS. Przeczytajcie.
Przyznam, że apel ten wywołał we mnie reakcję, którą chyba najlepiej można scharakteryzować jako dysonans poznawczy.
Bo z jednej strony muszę powiedzieć uczciwie, że profesor Giertych nie jest postacią z mojej bajki. Nie podobają mi się jego poglądy polityczne (bo też do endecji i neoendecji mi bardzo daleko). Nie podobała mi się jego wizja Kościoła. Nie byłem w stanie zapomnieć jego dość paskudnych zachowań z przeszłości – choćby tego, że w roku 1968 popierał udział Wojska Polskiego w tłumieniu Praskiej Wiosny, albo że po roku 1989 był przeciwny wycofaniu z Polski wojsk radzieckich (i, z tego co wiem, nigdy się z tych poglądów jednoznacznie nie wycofał).
A z drugiej strony czytam ten jego apel i… No kurczę, zgadzam się w zasadzie z każdym słowem. Z tym, że „Głosowanie na PiS to pewna droga do zniszczenia Kościoła Polskiego.” Że „W ciągu ostatnich czterech lat ścisłego związku Państwa z Kościołem nasz Kościół poniósł ogromne straty duchowe wynikające z faktu, że ta część społeczeństwa która nie popiera PiS (a jest to ponad połowa) masowo odchodzi od Kościoła.” Że „…sojusz Tronu z Ołtarzem zawsze osłabia duchowo Ołtarz.”
I tak dalej.
Dysonans poznawczy. Jak to możliwe, że człowiek, do którego poglądów mi tak daleko – i który w ogóle jest mi tak daleki – tak dokładnie trafia w sedno sprawy?
Nie on jeden zresztą. W to samo sedno trafiają dziś jak widać endecy (Giertych), katoliccy konserwatyści (Terlikowski – bardzo ostro w rozmowie ze Sroczyńskim) i socjaliści (choćby Sierakowski). Jak to możliwe, że ludzie o tak diametralnie różnych poglądach mówią tak bardzo jednym głosem w ocenie „dobrej zmiany”?
Wszyscy trafiają w sedno. Jak to wyjaśnić? Moim zdaniem – najbardziej chyba proroczo zrobił to Mistrz Młynarski w jednym z „podsumowań” na koniec któregoś programu Kabaretu Dudek:
Mili Państwo, dodam Wam na zakończenie,
Że czy w upał, czy w czas mroźnej gołoledzi
Coraz częściej słyszeć da się
W telewizji, radio, prasie
Ciepłe, szczere i otwarte wypowiedzi!
A w tych wypowiedziach – wyznam Wam, Panowie –
Nieodmiennie wciąż zadziwia mnie to jedno:
To zadziwia mnie, Panowie,
Że ktokolwiek się wypowie –
Trafia swoją wypowiedzią w samo sedno!
Już od dawna nie słyszałem wypowiedzi,
Co by błędu zawierała choć zarodek.
Czasem zda mi się na oko,
Że ktoś myli się głęboko,
A on – sunie bez wysiłku w sedna środek!
Celnych owych wypowiedzi słucham przeto,
Rozmyślając sobie czasem przy ich wtórze:
Czy ci ludzie w jednej chwili
Tacy mądrzy się zrobili…
Czy to sedno się zrobiło takie duże…?