Wychowanie nastolatków, lekcja numer…
Dwunastoletniej dziewczynce na progu dojrzewania NIE MÓWI SIĘ, że jest gruba. Nawet żartem.
Dziś lekcję odrobił dziadek L. Ponieważ Piłka generalnie nieco się zaokrągliła (normalnie, w związku z wiekiem, dziewczynki na tym etapie odkładają tkankę tłuszczową – tu i ówdzie, a także w paru innych miejscach), to dziadek, który nie widział wnuczki jakiś miesiąc, rzucił na powitanie coś w stylu „Piłka, ile ty ważysz? Grubas się z ciebie robi!”.
Tekst wygłoszony był w typowo dziadkowym stylu, z dość ewidentnym przymrużeniem oka i tonem jednoznacznie sugerującym, że chodzi o dowcip. Stylu i poziomu dowcipu komentować nie będę, niemniej widać było, że dziadek nie mówi serio.
Efekt był (cytując klasyków polskiej polityki) porażający. Kwadrans ryku plus dwie godziny focha z przytupem na poziomie termonuklearnym. Dziadek załapał, próbował wybrnąć z sytuacji, co (oczywiście) tylko sprawę pogorszyło.
Wygląda na to, że dziadek ma na jakiś czas mocno przechlapane. A Piłka jest pamiętliwa… Oj, pamiętliwa…