M. postanowiła, że namrozi truskawek na zimę. I inne przetwory poprodukuje. Więc razem z koleżanką D. pojechały na giełdę w Broniszach, żeby hurtowo kupić rzeczone owoce. Bo tam najdroższe i najładniejsze truskawki kosztują połowę tego, co „na ulicy” te najtańsze.
No i kupiły.
Wiecie, jak wygląda 20 (słownie – dwadzieścia) kilo truskawek na raz? Bo ja już wiem.
Człowiek uczy się całe życie. Ja właśnie dowiedziałem się, ile truskawek jestem w stanie zjeść na jedno posiedzenie. Za dużo.