Właściwie po takim tytule nie ma już sensu pisać dalej, prawda?
„Bo jesień, wie pan, głupia historia: Grypa i wiatr, i oratoria…”
***
Z jednej strony ta jesień to jeden wielki, nieustający Dzień Świra. Potwory mają setkę różnych spraw i zajęć, na każde trzeba je dowieźć, czasu mało, pracy dużo. I tak dalej. Z drugiej strony – paradoksalnie – jak przypomnę sobie czas sprzed roku, to okazuje się że teraz jest dużo spokojniej i mniej nerwowo.
A przed nami wyprawy… Jedna na Wszystkich Świętych, druga w końcu listopada… Chociaż tyle…