Mruczanka Przełomowa W Pewnym Sensie

M. z Potworami wróciła w czwartek w nocy – w zasadzie nawet już w piątek, bo jak zajechali pod dom, było wpół do pierwszej.

Tak, tak – „zajechali”. Przywiózł ich z C. samochodem Wujek Bodzio – mąż kuzynki M.
A razem z nimi przywiózł Gabrysię, czyli swoją córkę, lat siedem, która spędzi z Puchatkami tydzień wakacji.

I tu właśnie następuje przełom. Przełom istotny, spraw newralgicznych dotyczący.

Gabrysia bowiem jest pierwszy raz sama na wakacjach. „Sama” czyli bez mamy, taty lub dziadków. Wszystko jest OK, dopóki nie nadchodzi wieczór.

Bo Gabrysia absolutnie nie chce spać sama w pokoju… Co robić?

Ha.

Kiedy Pietruszka był mały, spał z Puchatkami w ich sypialni (choć we własnym łóżeczku). To jasne – w końcu komu by się chciało po dziesięć razy w nocy biegać do drugiego pokoju, żeby toto karmić…

Kiedy Pietruszka był w takim wieku, że można było myśleć o wyekspediowaniu go do własnego pokoju – urodziła się Piłeczka. No i kicha – Piłeczka (z przyczyn analogicznych) spała z Puchatkami w sypialni, więc trudno było wymagać od Pietruszki, żeby spał sam oddzielnie. To by była rażąca niesprawiedliwość i przyczynek do zazdrości o siostrę… I w ogóle…

Ta specyficzna sytuacja sprawiła, że dotąde cała czwórka Puchatków spała w jednym pokoju. A przy specyficznym charakterze Pietruszki (wyrażającym się między innymi w głębokiej niechęci do Zmian…) Puchatki obawiały się, że Potwory zostaną w ich sypialni do pełnoletniości..

Ale oto przybyła Gabrysia…

I M. wpadła na wspaniały pomysł: urządzamy dziecięcy pokój! Czyli „dzieciarnię” (per analogiam do „psiarni” czy „kociarni”, he he he).

No i bomba! Wszystkie dzieciaki zostały „położone” w większym pokoju na górze. Oczywiście – Puchatki do zaśnięcia siedzą na razie przy nich, oczywiście – drzwi w nocy są pootwierane, oczywiście – zdarza się, że trzeba w nocy iść za głosem płaczliwego „maaamooo…”, oczywiście zapewne jeszcze nie raz odbędą się nocne wędrówki lud(k)ów.

Ale na razie wszyscy są zadowoleni. Potwory – bo to coś nowego i „fajnie tak spać razem wszyscy…”. Gabrysia – bo nie śpi sama. Puchatki – bo od dawna zastanawiali się, jak tę operację przeprowadzić, a tu proszę, samo przyszło.

Rewolucja się dokonała. Sypialnia Puchatków wróciła do roli Sypialni Puchatków. Howgh.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s