Mruczanka ekstremalna – dzień 1.

Przeżyłem 🙂

Nadspodziewanie dobrze. Zero ryku, czysta przyjemność. Oba Potwory spały już za kwadrans dziewiąta. Piłeczka zasnęła bez wycia (bo że bez cyca, to chyba nie muszę wyjaśniać 🙂 z główką na tatusiowym brzuchu (dosyć ostatnio wydatnym, niestety…).

M. weszła o wpół do dziesiątej i ją zatkało. Z wrażenia 🙂

Czyli – jeden zero dla mnie. Druga runda jutro.

Puchatek Do Przerwy 1:0

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s