Dawno już nie wyprawialiśmy się do Szkocji, nieprawdaż? OK., obiecuję, że następne mruczanka będzie znowu w szkocką kratkę. Ale już nie dziś – bom siedział przed komputerem cały Boży dzień, tłumacząc różne mądrości i trochę mi już białe ekraniki w oczach świecą…
A propos tłumaczenia. Z Bardzo Mądrej Amerykańskiej Książki Popularnonaukowej dowiedziałem się dzisiaj, że w V wieku po Chrystusie imperium rzymskie stało na krawędzi upadku, a jedną z przyczyn takiego stanu były – UWAGA – spory religijne, między „łacińskim zachodem” („Latin West”) a „greckim prawosławnym / ortodoksyjnym wschodem” („Greek Orthodox East”) – w domyśle: między zachodnim a wschodnim chrześcijaństwem.
Łapiecie, szanowni czytelnicy moi? W PIĄTYM WIEKU PO CHRYSTUSIE!
Zważywszy, że odłączenie się Konstantynopola od Rzymu (w sensie struktur Kościoła) nastąpiło dobre pięćset lat później, naprawdę nie bardzo wiem, „co autor miał na myśli”. W piątym wieku to jeszcze nawet o większych konfliktach między Cesarstwem Zachodnim a Wschodnim trudno mówić… A jedyne „spory religijne” mogły dotyczyć arianizmu.
Ano – jak zapewne powiedziałby nasz drogi przyjaciel Obelix – „Ale głupi ci… Rzymianie”. J
No cóż – napisałem w odnośniku co o tym myślę – dalej niech się już tym zajmuje konsultant naukowy. W końcu za to mu płacą, nieprawdaż?