Piłka siedzi przy stole w kuchni i odrabia jakieś lekcje (artystyczna dusza nie pozwala jej odrabiać ich w sposób banalny, czyli przy własnym biurku). Nagle jednak widzę, że artystyczna dusza przerzuciła się także na strój: Piłka siedzi w kuchni z bosymi stopami. A trzeba wiedzieć, że w Puchatkowie podłoga (zwłaszcza na dole) jest dość zimna (…zwłaszcza zimą).
– Piłka, dlaczego jesteś bez skarpetek? – pytam nieco zdziwiony.
– Bo zdjęłam – pada lakoniczna odpowiedź.
– To widzę – zaczynam się irytować. – Ale dlaczego zdjęłaś?…
– Bo je zalałam.
– Czym je zalałaś? – pytam, mając jednocześnie poczucie, że moje brwi dojechały już w okolice czubka głowy.
– Zupą – odpowiada dziecko z kamiennym spokojem, po czym wraca do zadania z chemii.