Pralka okazała się głupstwem. Takim, że aż głupio pisać – gdybym się nie zafiksował na „kodzie błędu”, to mógłbym to pewnie zrobić sam. A tak – 40 zł do tyłu i uchachany fachowiec. No, ale mogło być gorzej.
Auto… Złe wieści – zdechł alternator. Dobre – nie zdechł do końca, czyli zamiast kupować nowy można było naprawić stary. Cztery stówy (z częściami i robocizną). Mogło być gorzej (nawet sporo gorzej, gdyby trzeba było wymieniać i alternator i akumulator). Co nie zmienia faktu, że akurat przed świętami mamy 440 złotych polskich w plecy.
No, ale to jeszcze nie dramat. Mogło być gorzej (i to ma mnie pocieszać, wiem…).