Biologicznie, na granicy horroru

– Mamo, mamo, zobacz, korzonki mi puściły! – wrzasnęła Piłka z autentycznym entuzjazmem.

– Co ci puściło, córeczko?! – przeraziła się M. – Jakie korzonki?!

– No jak to jakie, od fasolki!

(Tak, tak, ziarno fasoli, słoiczek z wodą, gaza, znamy, znamy… Ale jak zabrzmiało!)

Dodaj komentarz