No i co? No i nic. Pojechaliśmy, ale skończyło się na zdjęciu szwów, bo wyników jeszcze nie ma. To się zdarza – te dwa tygodnie to termin orientacyjny, który często się o dwa–trzy dni przeciąga.
Z jednej strony – to może i lepiej, bo w poniedziałek za tydzień będzie już nasza Pani Doktor, więc od razu z wynikami pójdziemy do niej.
Tyle, że to oznacza kolejny tydzień nerwówki. Ech…