Czasami jest tak, że się czeka, choć się nie wie na co. Albo wie się na co, ale też wie się, że to się nie wydarzy – ale i tak się czeka. Podświadomie choćby.
Przychodzi e-mail – pojawia się w skrzynce i… Jakiś błysk, że to pewnie Ta Wiadomość, coś Niezwykle Ważnego, Przełomowa Informacja Zmieniająca Całe Życie (oczywiście Na Lepsze)…
„Witam, przesyłam wysokość składek ZUS do zapłacenia za ubiegły miesiąc. Księgowy”.
No i sami powiedzcie, do cholery, czy to nie jest do bólu prawdziwa metafora życia? 🙂