Tak, zdaję sobie sprawę, że to co napisałem poprzednio było bardzo emocjonalne. Już mi to kilku znajomych pół-żartem wytknęło (co przy okazji oznacza, że ktoś czyta to, co piszę…).
Ale już na spokojnie i bez emocji muszę podtrzymać to, co napisałem: jestem bardzo zmęczony polskim życiem politycznym. Mam bardzo, bardzo dość. Chciałbym pojechać gdzieś daleko, chodzić po lesie, leżeć na plaży i o niczym nie myśleć.
Problem polega na tym, że nie myśleć się nie da…
***
Za oknem dziś chłodno, wieje wiatr, po niebie przewalają się chmury. W taką pogodę wspaniale się wędruje na przykład po Bieszczadach – bo wiatr szumi w drzewach, chmury nadają niebu charakteru, a ludzi na szlakach niewielu.
W taką pogodę mógłbym też chodzić po wrzosowiskach Szkocji, gdzieś w Grampianach albo na Wyżynie Południowoszkockiej… Mógłby słuchać szumu wiatru i ptasich pokrzykiwań… Mógłbym tyle rzeczy robić…
Ale to wszystko jeszcze nieprędko. A szkoda.