Panowie Kominiarze przetykają Puchatkom komin. Komin nie komin – ale kanał wentylacyjny z kuchni, który kończy się na dachu. W Kuchni jest gaz (rzecz prosta), więc wentylacja być musi, a tu jakieś kawki drapieżne gniazdo sobie w wylocie zrobiły i zatkały.
Po dwóch godzinach ciężkiej roboty (trzeba było na strychu dwie cegły wyjąć, bo wydobycie „od góry” okazało się niemożliwe) panowie uzyskali prześwit.
– Widzę cię! – wrzeszczał Kominiarz numer 1 do Kominiarza numer 2. Numer 2 był na strychu, Numer 1 na dole, w kuchni, wtykał w przewód wentylacyjny lusterko. – Tak, teraz cię widzę! STRASZNIE BRZYDKI JESTEŚ!
***
A jak już obaj zeszli, to Kominiarz numer 1 powiedział:
– No mówię panu, trzy gniazda w tym przewodzie były! Trzy, jedno nad drugim!
– Nie – sprostował Kominiarz numer 2. – Nie jedno nad drugim, tylko jedno POD drugim. I pod trzecim – dodał rzeczowo.
Precyzja wypowiedzi i logika przede wszystkim.