Mruczanka Różnościowa

 

W piątek (wreszcie! Po trzech tygodniach!) odebrał Puchatek Peugeocika z warsztatu. Okazało się, że cała stłuczka – choć autko wyglądało po niej lekko szyicko – w zasadzie nie wyrządziła mu większej szkody. Same „blachy” (wymieniony błotnik, zderzak i atrapa), reflektory – a z „poważniejszych” spraw silnikowych – tylko wymiana chłodnicy. Reszta – nietknięta.

 

A przy okazji Puchatek doświadczył, co to znaczy autoryzowana stacja obsługi Peugeota „zaaprobowana” przez ubezpieczyciela. Przyjechał Puchatek o umówionej godzinie, a miły pan zaproponował Puchatkowi kawę (gęsto się tłumacząc, że bez mleczka, bo się akurat skończyło…). Po czym wyjasnił, że trzeba jeszcze kwadrans poczekać, bo pracownicy właśnie Peugeocika kończą… suszyć.

 

– Suszyć? – zdziwił się był Puchatek.

– Suszyć – potwierdził miły pan. – No,  wie pan, jak się wymyło, to trzeba dobrze wysuszyć, bo jednak jeszcze jest dosyć chłodno…

 

No, ba.

 

Po rzeczonym kwadransie  Peugeocik stał przed drzwiami, i Puchatka z lekka zatkało. Samochód wyglądał jak nowy. Nie chodzi Puchatkowi o to, że go naprawili – bo w końcu po to do nich trafił. Ale panowie – „gratis, w ramach dobrej współpracy z klientem” zrobili także kilkanaście drobnych rzeczy, których robić nie musieli, bo nie były skutkiem stłuczki. Zniknęły gdzieć dwa zarysowania, z którymi Puchatek Peugeocika kupił. Zniknęła wgniotka (minimalna, co prawda), którą osobiście był zrobił zjeżdząjąc do garażu. Pan dodał od niechcenia, że wymienili też przewód od klimatyzacji, „…bo już był trochę sparciały i dłużej niż pół roku by nie wytrzymał, a przecież lato idzie”.

 

A w dodatku – i to już Puchatka po prostu rozłożyło – samochód był nie tylko umyty i (wtraźnie) nawoskowany (!), ale wyczyszczony na błysk także w środku, łączniE z BARDZO DOKŁĄDNYM wyczyszczeniem tapicerki i podłóg.

 

Ha, taki serwis to ja rozumiem! I to wszystko na koszt ubezpieczyciela.

 

Teraz tylko trzeba będzie wziąć coś na serce zanim się usłyszy, o ile Puchatkowi podnieśli składkę.

 

Ale to dopiero w Październiku. A teraz jest wiosna, więc nie będzie Puchatek o tym na razie myślał. Howgh.

🙂

A zatem: jakby ktoś potrzebował NAPRAWDĘ SOLIDNEGO autoryzowanego warsztatu Peugeota w okolicach Warszawy – niech się do Puchatka odezwie. 😉

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s