Dziś REWELACYJNY ciąg dalszy pewnego konkursu.
Jakiś czas temu Puchatek organizował tu konkurs na limeryki z nazwami miejscowości „Płyćwia” i „Rozprza”.
Wyniki konkursu można sobie przypomnieć TUTAJ. Zwyciężczynią (bezapelacyjną) została wówczas Matsa, której Puchatek zresztą do dziś (z uwagi na odległość…) winien jest czekoladę. Dobrą. Z orzechami.
I wtedy, na koniec, w komentarzach, na pytanie o inne „wredne” nazwy miejscowości, Puchatek napisał:
>>Puchatek zawsze jakiś wredny pomysł znajdzie, czemu nie? Na poczatek >>proponuję „Albuquerque”. To w Teksasie, jakby kto ptał 🙂
No i Matsa – niezawodna – po dłuższym czasie przypomniała sobie o tym i… napisała. Puchatek się zachwycił! Więc zamieszcza – bo to naprawdę warte przeczytania!
Wiwat dla Matsy! Puchatek sugeruje czytelnikom uważne wczytanie się zwłaszcza w ten drugi limeryk, bo to mistrzostwo absolutne.
A zatem: Made By Matsa.
Pewien kowboj co żył w Albuquerque
raz oskomę miał na cukierki.
Zamiast grzecznie je wziąć
Wolał kapelusz miąć
Mówiąc – hola! nie ze mną te gierki!
i wersja druga, żeńska 😉
Young, sweet girl spod town Albuquerque
Miała pink (malowane) pazurki.
dłonie też miała pink,
Bo się zatkał jej sink,
Gdy z pink crayon robiła raz wiórki.
No, powiedzcie sami – rewelacja, czyż nie?
😀