Tyle spraw się dzieje… Tyle różnych myśli krąży…
Jesień się zaczyna na dobre. Nocami zimno, pierwsze żółte liście – choć w dzień jeszcze w miarę letnie temperatury…
To jeden z dwu okresów roku, w których najsilniej dopada mnie potrzeba Wędrowania. Wczoraj wieczorem wyszedłem na chwilę z domu zanieść coś znajomym dwie uliczki dalej. Wracałem – chłód, wiatr, gdzieś między chmurami widoczne pojedyncze gwiazdy… Poczułem nagle, że mógłbym tak iść i iść, całymi godzinami, nie myśląc o niczym.
A rano dojść na przykład w takie miejsce:

…albo jeszcze gdzieś dalej…