Pod moim poprzednim wpisem znalazł się taki komentarz:
> kasiask
> 2005/08/08 19:20:00
> jak w grę wchodzi miłość, to nie ma mowy o bohaterstwie…
Muszę przyznać, że nie rozumiem tego hasła. Czy miłość wyklucza bycie bohaterem? Czy może bycie bohaterem wyklucza miłość?
Czy ktoś, kto kocha, nie może zachować się bohatersko?
Czy bohater nie może kochać?
Proszę o wyjaśnienia szanowną autorkę komentarza, bo doprawdy nie chwytam.
Dla mnie ludzie, którzy tak postępują (patrz poprzedni wpis) to bohaterowie. W najgłębszym, najprawdziwszym znaczeniu tego słowa.