Dzień czy dwa po śmierci Jana Pawła – telewizja pokazuje kibiców Cracovii i Wisły wspólnie modlących się na stadionie. Dzień później – podobna scena z udziałem kiboli Legii i Polonii w Warszawie.
Pierwsza myśl – może naiwna – że gdyby zaczął się proces kanonizacyjny Jana Pawła, to pierwszy cud mamy już zaliczony.
Dziś (niedziela) w „Panoramie”:
– kibice klubu „Kszo” Skądkolwiek i jakiegoś innego klubu, którzy trzy dni temu „na znak pojednania dla Papieża” wspólnie szli Drogą Krzyżową, przerwali mecz i zaczęli się prać.
– kibice Legii jadący na mecz do Krakowa (czy gdzie bądź, nie pamiętam) w Kielcach obrzucili kamieniami kilkanaście samochodów, do tego kilka razy zatrzymywali pociąg, demolując coś tam (co nie przeszkodziło im na początku meczu uczcić minutą ciszy Zmarłego i rozwijać czarne flagi na trybunach).
To już? Po wszystkim? Tyle było narodowego zrywu Wielkich Przemian?
Czy to ci ludzie są tak małymi, głupimi gnojkami?
Czy to po prostu to samo, odwieczne, niezniszczalne polskie piekło?
Odechciewa się. Wszystkiego.