Sound of Silence…

Trochę nie mam siły pisać. Jest taka dziwna zależność w moim życiu, że zawsze jak się wydaje, że wszystko się wali, że zostały już tylko gruzy i zgliszcza, to okazuje się, że jednak jest w tym wszystkim jakaś droga, że otwiera się nowa perspektywa, że coś się na tych gruzach jednak da zbudować.

Niestety, ten medal ma też drugą stronę, swój negatyw, lustrzane odbicie: czasami mam wrażenie, że zawsze, jak już się wydaje, że jest lepiej – że jest dobrze, że wszystko się jakoś układa – to wyskakuje coś, co ten obrazek burzy. Jakiś kolejny problem, kolejny dołek, kolejna przeszkoda.

Tak, to oczywiście prawda stara jak ludzkość, odwieczny cykl strapienia i pocieszenia, tak rzeczowo opisany przez Ignacego Loyolę.

To tym bardziej trudne, że ja – dawno już doszedłem do tego wniosku – naprawdę nie mam dużych wymagań. Nie oczekuję od życia rzeczy wielkich. Wstrząsających przeżyć, wybuchów emocji, największych wspaniałości. Milionów na koncie. Naprawdę. To, co mam, zupełnie mi wystarcza. Nie musi być rewelacyjnie. Nie musi być wspaniale. Nie potrzebuję wielkich wydarzeń, żeby się zachwycić.

Czasami chciałbym tylko, żeby było normalnie. Zwyczajnie. Spokojnie. Żeby nie musieć się martwić o codzienność, o przyszłość. O bliskich.

No i właśnie: ile razy tę normalność osiągam (czy, w każdym razie, już mi się wydaje, że ją osiągam…), tyle razy dzieje się coś, co ją zaburza. I bardzo często jest to coś, na co nie mam żadnego wpływu – albo mam wpływ bardzo niewielki.

Hey, Mr. Tambourine Man, play a song for me – I’m not sleepy and there ain’t no place I’m goin’ to…

2 myśli na temat “Sound of Silence…

  1. Dzień dobry! Tak to już jest, że nasze dni składają się z tych dobrych i mniej dobrych.
    Te mniej dobre potrafią dać w kość bardziej i na dłużej, niż cieszą te dobre.
    Byłoby idealnie, gdyby było normalnie 🙂
    Ale nie może być tak dobrze- pisarze przestaliby pisać, a muzycy tworzyć utwory… nawet malarz korzystałby tylko z bezpiecznych szarości. Albo Mocha Mousse wg Panetone 2025. To by dopiero było!
    Pisz sobie tutaj. Notuj. A zobaczysz, że od czasu do czasu przytrafiają Ci się takie rzeczy, jakie innym sie tylko marzą. Nie jest tak? Dostrzeżesz też, że każdy z piszących blogi ma swoje złe dni. Nie chodzi by je porównywać, ale jakoś można dostrzec, że każdy z nas dostaje baty, ale każdy ma też inną wrażliwość i inaczej je przyjmuje.
    Kiedyś ludzie żyli w domach wielopokoleniowych. Może tam się jakoś w tym młynie, większość rzeczy rozchodziła po kościach? A może można było liczyć na rozmowę? Sama nie wiem.
    Mam nadzieję, że dzisiaj u Ciebie lepiej 🙂 masz wieli znajomych, z którymi na pewno zawsze możesz pogadać.
    Pozdrawiam ciepło!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do puuchatek Anuluj pisanie odpowiedzi