Puk, puk…?

Siedzę sobie, pracuję, idzie mi powoli (bo książka ciekawa, ale styl Autorki niełatwy). Najpierw na wpół świadomie, potem coraz bardziej zdając sobie z tego sprawę, słyszę, że gdzieś leci z głośników solówka do „Knockin’ On Heaven’s Door” (w wersji Guns’n’Roses). Leci. Leci. Powtarza się…

Minęło chyba dobre pięć minut, zanim do mnie doszło, że to nie radio, tylko syn mój młodszy, tutaj znany jako Pucek, rżnie Gunsów. Serce rośnie 🙂

5 myśli na temat “Puk, puk…?

Dodaj odpowiedź do Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi