Uff…

No więc (…nie zaczyna się zdania od „no więc”…) Pucek zdał poprawkę z fizyki. Całe wakacje korepetycji z panem Jackiem (moim fizykiem z liceum, jak wspominałem…), dwa razy w tygodniu po godzinie (…i nawet nie pytajcie, ile mnie to kosztowało, i nie mówię o nerwach…). Ale zdał na luzie, czwórkę dostał (…a dostałby piątkę, tylko z poprawki nie można).

I od nowego roku szkolnego (…a dokładnie od połowy września) będzie miał raz w tygodniu fizykę i raz w tygodniu matematykę (…i nawet nie pytajcie etc).

A ja w związku z tym od dziś mentalnie mam wakacje. A we wtorek wyruszam na wyprawę. Sam. Opowiem Wam, jak wrócę. I bardzo dziękuję tym, co kciuki trzymali (…w dowolnej formie).

🙂

Jedna myśl na temat “Uff…

Dodaj odpowiedź do marchewa79 Anuluj pisanie odpowiedzi