Żesz Do Cholery, No…

Paskudztwo które miało zejść po antybiotyku – nie zeszło. Ni cholery.

Co oczywiście nic nie musi oznaczać. Ale może. Oczywiście.

Pani Doktor popatrzyła, pooglądała, podumała, poprosiła o konsultację kolegę – chirurga (tego samego, u którego byliśmy na samym początku, rok temu).

Oboje zadecydowali, że „czekanie czy samo zniknie” byłoby zbyt ryzykowne. (– Gdyby nie pani historia choroby, to byśmy spokojnie poczekali jeszcze z miesiąc, i pewnie by zeszło – powiedziała Pani Doktor. – Ale w tej sytuacji nie ma co ryzykować).

Więc od razu do ambulatorium – i jedną taką „grudkę” pan chirurg wyciął (na miejscu, trwało to pięć minut…) żeby ją zbadać mikroskopowo i mieć pewność, o co chodzi. Wyniki badań laboratoryjnych będą za dwa tygodnie (może ciut dłużej). Więc czekają nas dwa tygodnie nerwów…

Jak powiedziała Pani Doktor – to może być „wszystko”, od jakiejś bakterii po stan zapalny w skórze – ale (choć to dość mało prawdopodobne) może też być „wznowa miejscowa”, czyli powrót nieproszonych gości…

Dwa tygodnie. No, cholera jasna, czy nie mogłoby być wreszcie normalnie?…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s