Mruczanka Oczekująca

Ano – od wczoraj wiadomo już oficjalnie, że książka w puchatkowym tłumaczeniu jest wśród piątki finalistów Nagrody Kapuścińskiego.

Kilkadziesiąt zgłoszonych pozycji, 46 zakwalifikowanych, 10 nominowanych, 5 finalistów.

Ogłoszenie ostatecznej decyzji jury za miesiąc – ale Puchatek (razem z tłumaczami i – oczywiście – autorami pozostałych czterech książek) już teraz został zaproszony na uroczystość wręczenia nagrody. Mało tego – będzie tam specjalny panel tłumaczy, czyli jeszcze w dodatku każą Puchatkowi coś mówić…

Jeśli książka wygra – to będzie po prostu absoutna rewelacja. I nie chodzi nawet o samą nagrodę w wymiarze finansowym (choć w obecnej sytuacji Puchatki na pewno nagrodą nie pogardzą 😉 – ale o otwierające się nowe możliwości.

Ale nawet jeśli książka nie wygra, to sam fakt że znalazła się w piątce finalistów też pozwala mieć nadzieję na jakies pozytywne zmiany. Kto wie, może wreszcie dałoby się zająć nieco ambitniejszymi tłumaczeniami? Książka o Chinach (podobnie jak wcześniejsze o Tybecie czy o XIV Dalajlamie) to były pozycje tłumaczone trochę „dla sportu” – po to, żeby od czasu do czasu zająć się jednak czymś wymagającym myślenia i dającym setysfakcję intelektualną. Bo niestety wymiar finansowy był mizerny – jak się zapewne domyślacie, małe wydawnictwo wydające naprawdę ambitne rzeczy po prostu nie jest w stanie dobrze zapłacić. Mówiąc wprost – poświęcając ten sam czas na tłu(ma)czenie kolejnej książki kucharskiej czy innego ambitnego poradnika zarobiłbym pewnie dwukrotnie więcej…

Ale teraz to się może zmienić. Zobaczymy.

A wczoraj – ta-daammm! – do Puchatka drogą elektroniczną odezwał się Autor książki. Amerykański dziennikarz, długoletni korespondent Washingotn Post w Chinach, niezwykle inteligentny człowiek. Mail był przesympatyczny („Jestem przekonany, że nominacja mojej książki do tej nagrody to głównie zasługa pańskiego znakomitego tłumaczenia…” 😉 – ale zawierał też informację będącą (daj Boże) pierwszym, nieśmiałym zwiastunem jakichś zmian na lepsze.

Autor napisał bowiem, że ma nadzieję na spotkanie w Warszawie (został, rzecz prosta, zaproszony na uroczystość wręczenia nagród) i dodał, że chciałby ze „swoim tłumaczem” porozmawiać o pewnym projekcie który właśnie planuje, a który „ma coś wspólnego także z Polską”.

Nie mam pojęcia, o co chodzi – może o nową książkę (choć co specjalista od Chin miałby pisać o Polsce?…), może o jakiś szerszy projekt reportażowy związany z Europą Wschodnią czy w ogóle z blokiem dawnych państw komunistycznych… Tak czy owak, może to być ciekawe.

To co, trzymacie kciuki?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s