Jadą Puchatki w stronę morza (w sobotę, ale piszę dziś, bo zapomnę). Ni z tego ni z owego zaczyna padać deszcz. Puchatek patrzy na M., M. patrzy na Puchatka. Pietruszka rzuca swoim zwykłym zrzędzącym tonem jakiś komentarz o pogodzie. Ale entuzjazmu Piłeczki – wyraźnie narastającego w miarę zbliżania się do morza – nic nie jest w stanie zgasić.
– O, deszcz pada! To świetnie – wygłasza Potwór Środkowy w natchnieniu.
– Świetnie? Dlaczego „świetnie”? – pyta zaintrygowany Puchatek (znany w kręgach rodzinnych z tego, że deszczu wyjątkowo nie lubi).
– Bo jak popada, to będzie więcej wody w morzu!
Żelazna logika, trzeba przyznać…