Co tu właściwie pisać…
Trzeba być. Świeczka pali się w oknie. Co więcej można zrobić.
Modlić się.
„Papież jest gotowy, żeby stanąć przed Bogiem” – mówią.
Nic nie rozumiecie. On zawsze był gotowy. Od początku. I w dniu wyboru. I w dniu zamachu. I w szpitalu. I wczoraj, i dziś.
To przecież MY nie jesteśmy na to gotowi. Ani na Jego stanięcie przed Bogiem, ani na nasze własne.
I dlatego tak nas ta sytuacja paraliżuje.