Jubileuszowo i podwyżkowa

Wczoraj moja córka skończyła osiemnaście lat. Ja wiem, że to do bólu banalne stwierdzenie, ale to naprawdę aż nie do wiary: kiedy zdążyło minąć tyle czasu? Osiemnaście lat, serio?!

Piłka kończy w tym roku (szkolnym) szkołę średnią. Ma już w zasadzie zaklepane miejsce na St Andrews University. Miała już „interview” na Cambridge (wyniki będą w styczniu). A gdyby nawet okazało się, że na żadnej z tych uczelni nie będzie w stanie studiować z powodów finansowych (bo to by wymagało znalezienia stypendiów / sponsorów, co po brexicie nie jest takie proste) – to jest już w zasadzie przyjęta na dwa świetne uniwersytety w Holandii (Groningen i Utrecht). Tylko wybierać. Połączenie inteligencji, niesamowitej pracowitości, wielkiej ambicji – ale też (o czym już kiedyś pisałem) takiego przekonania, że nie ma rzeczy niemożliwych, że „sky is the limit”.

Sto lat.

***

Ogrzewam dom gazem. Piec jest nowoczesny, instalacja też, dom jest ocieplony. Rachunek za gaz przychodzi do nas co drugi miesiąc. Luty / kwiecień / czerwiec / sierpień / październik / grudzień.

Ten grudniowy jest pierwszym po lecie wyższym rachunkiem – bo od przełomu października i listopada w domu zaczyna się już dość regularnie grzać. Ale ponieważ w październiku jeszcze się prawie nie grzeje (na chłodne dni jest kominek), a w listopadzie też jeszcze nie na pełny gwizdek, to ten grudniowy rachunek nie jest jeszcze tak wysoki, jak lutowy (po pełnych dwóch miesiącach normalnego ogrzewania).

Zwykle grudniowy rachunek za gaz wynosił – w zależności od tego, jak chłodna była jesień – od 450 do 550 złotych. Ponieważ w tym roku jesień była chłodna, a ceny gazu już trochę poszły w górę, zakładałem, że tym razem będzie to około 600 złotych, może ciut więcej.

Okazałem się optymistą: rachunek opiewa na 750 złotych. A przecież ta „prawdziwa” podwyżka cen gazu dopiero przed nami: od stycznia ceny mają wzrosnąć o ponad 50%.

A to oznacza, że rachunek lutowy (czyli za gaz zużyty w grudniu i styczniu, plus opłaty przesyłowe i tak dalej), który zwykle wynosił około 1500 złotych, teraz wyniesie zapewne co najmniej 2500. A może więcej.

I trochę mnie to przeraża.

3 myśli na temat “Jubileuszowo i podwyżkowa

    1. Jak my się sprowadziliśmy do G., to ogrzewanie gazowe już tu było – z czasem wymieniliśmy piec etc. Ale też nie bardzo mieliśmy wybór: miejska sieć ciepłownicza tu nie istnieje, ogrzewanie prądem wyszłoby zapewne co najmniej tak samo, więc co zostaje – węgiel? Dziękuję, postoję…

      Polubienie

  1. Najlepszego dla Piłki!
    Utrecht ma lepszą komunikację, z Groningen się jedzie i jedzie, chyba że do Niemiec. Plus język, jak Piłka chce się uczyć, to w Groningen jest specyficzny dialekt i lokalsi zadzierają nosa, jak ktoś mówi literackim niderlandzkim.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s